niedziela, 15 maja 2011

Skład, czyli kto z kim

Dość dużo czasu minęło od mojej ostatniej analizy, więc postanowiłem dzisiaj napisać kolejną jej część. Poprzednie wpisy poświęciłem podziałowi ze względu na miejsce imprezy, cenę biletu, charakter wydarzenia i promocję materiału. Wtedy właśnie skupiałem się przede wszystkim na społecznych aspektach koncertów. Tym razem chciałbym napisać o tym jak skład muzyków może wpływać na odbiór nie tylko społeczny, a przede wszystkim wizualny i muzyczny. Dlatego właśnie napiszę parę słów o podziale koncertów ze względu na skład muzyków. W tym przypadku mój podział uwzględnia takie podgrupy jak: solo act, duet, trio, skład klasyczny, big band i skład niekonwencjonalny.

Zacznijmy od składu o najmniejszej liczbie osób czyli o solo act, przez co rozumiem koncert, który wykonuje tylko jedna osoba. Muzyka wykonywana przez taką osobę może być mimo pozorów różnoraka. Począwszy od akustycznego koncertu na gitarę i wokal, przez występ na np. gitarę i sampler, po DJ set (o stylach w kolejnym wpisie). W solo act najważniejsze jest to, że cała uwaga widowni skupia się na jednej osobie. Występ tego typu to pewnego rodzaju przemówienie, manifest, który wygłasza muzyk postawiony w roli osoby, która chce przekazać słuchaczom swoje poglądy, filozofię, spostrzeżenia. To sprawia, że występy typu solo act są zwykle nacechowane jak żadne inne bardzo osobistymi przesłankami autora, bo sam odpowiada za to, co śpiewa, co wygłasza ze sceny. Doskonałym przykładem są chociażby występy wczesnego Boba Dylana, Leonarda Cohena, całej grupy około-beatnickiej, później także z kręgu hippisów. Poza manifestami solo act sprawia, że widownia odbiera występującego jako jedyną osobę, która stoi za tym co wykonuje, jako osobę z którą utożsamia się daną muzykę. Jako solo act można również uznać zespół muzyczny, który dowodzony jest przez jedną osobę i ma on charakter tylko i wyłącznie akompaniatorski do głównego, jednego artysty.


Sytuacja zmienia się diametralnie gdy na scenie pojawia się duet. Tak samo jak w przypadku solo actu, muzyka może być przeróżna. Tematyka również może mieć znamiona aktywizmu,  manifestu, jednakże w tym razem mamy do czynienia z czymś na wzór przemówienia wygłaszanego przez dwóch mówców. Nie ma już jednego, konkretnego punktu, na którym skupia się uwaga publiki, jest ona rozdzielona na dwie osoby. Proporcje oczywiście mogą być bardzo zaburzone, jednak zawsze będzie ten drugi, wspomagający muzyk, który sprawi, że będzie to już zespół, a nie osoba, która gra samodzielnie i sama odpowiada za to, co chce pokazać. Jeśli chodzi o kwestie stricte muzyczne to instrumenty, których używają duety są niezwykle zróżnicowane. W standardowych rozumieniu duetu można wyróżnić muzyka prowadzącego i akompaniatora, ale coraz częściej odchodzi się o takiej formy. Bardzo popularne są duety DJskie, ale również zespoły gitara+perkusja, bas+perkusja itp. Na scenie wygląda to... stop, o wizualnych aspektach koncertów będzie cała seria wpisów kończąca moje rozważania, więc cierpliwości. 


Bardzo podobna sytuacja jest gdy mamy do czynienia z trio. Trzech muzyków i już praktycznie nieograniczone możliwości stylistyczne i sceniczne. Idąc za ciosem, uwaga rozdzielona jest na trzy osoby, więc mamy już praktycznie podstawowy-standardowy zespół. Trio zwykle utożsamiane jest z jazzem (np. Herbie Hancock Trio) i zespołami rockowymi (Nirvana, The Police czy Muse), tria DJskie to już rzadkość, chociaż zdarzają się (Sweedish House Mafia), występują również tria akustyczne (Crosby, Stills & Nash). Tak jak pisałem, liczba możliwości jest praktycznie nieograniczona, zarówno w rozwiązaniach składu jak i na scenie, gdzie tria mają takie same możliwości jak większe zespoły, czy duety.


Warto zatrzymać się na chwilę przy najbardziej typowym ze wszystkich składów, czyli składem klasycznym - czteroosobowym zespołem. Zwykle jest to wokal, gitara, bas i perkusja, co głównie jest utożsamiane z zespołem o tej właśnie liczebności, ale tak jak już wskazałem w poprzednich rodzajach, kreatywność ludzka nie zna granic i można spotkać przeróżne kombinacje. Z tak szerokim składem żadne bariery muzyczne nie istnieją, można wykonywać wszystko i w każdy możliwy sposób. Barierą jest kreatywność.


Gdy jednak kreatywność nie wystarcza, albo ma się po prostu zbyt dużo znajomych muzyków, powstają zespoły, które można już ze spokojnym sumieniem nazwać big bandem, czyli skład mający od 5 do nieskończoności członków. Sytuacja nie różni się praktycznie niczym od składu klasycznego, tyle, że artysta ma więcej instrumentów do wykorzystania, przez co ma więcej możliwości kompozytorskich. Wracając do aspektów społecznych. W wypadku tak dużego składu nie istnieje już nadawca osobowy, tylko abstrakcyjny. Dane treści odbiorcom, widzom przesyła grupa muzyczna, kilku muzyków, czyli de facto bezosobowy twór pod dowolną nazwą, za którą kryją się dane osoby. Jeśli chodzi o nazwę trzeba wyróżnić też czy zespół występuje pod nazwą przyjętą dla całej grupy czy po nazwiskiem jednego z artystów. O drugim przypadku wspomniałem już przy okazji solo actu. Odbiór przez widza znacząco przesuwa się wtedy w stronę występu solowego, jednakże nigdy grupa muzyków pod dowództwem jednostki nie będzie po prostu samodzielną jednostką.


Na koniec składy niekonwencjonalne pod czym rozumiem takie rozwiązania jak zespół o składzie klasycznym i orkiestra albo podwójne trio (2 perkusje, 2 basy, 2 gitary), solo act i kwartet smyczkowy. Koncerty tego typu są niewątpliwie należą do rzadkości, tym bardziej są ciekawe i warto na nie się wybrać. Ostatnio bardzo popularny stał się pierwszy przywołany przeze mnie przykład, czyli występów wszelakich zespołów z orkiestrami, co ma jeszcze wzmacniacz przekaz oryginalnej muzyki danego artysty.


Najbardziej istotnym wnioskiem wypływającym z tej kategoryzacji jest to, że na tle wszystkich składów najbardziej wyróżnia się solo act, który ma bardzo istotną funkcję w formie mocnego, osobistego, spersonalizowanego przekazu, co zmienia się wraz ze zwiększeniem liczby muzyków do przekazu abstrakcyjnego schowanego za nazwą zespołu. Warto zaznaczyć, że same grupy mogą składać się z przeróżnych muzyków, instrumentów, stosować różne rozwiązania. Najważniejsze, żeby artysta był kreatywny, również w doborze składu, instrumentów, by tworzył sztukę odpowiednią z jego zamysłem, a skład był jednym z jego narzędzi realizacji pomysłów.

Pozdrawiam

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz